Niepokoi mnie jurydyczne podejście do problemu: "czy to grzech ciężki?" A gdyby to byl grzech lekki, to wszystko w porządku? Przecież chrześcijanin to człowiek, który stara się nie grzeszyć w ogóle. Oczywiście, wszyscy upadamy i grzeszymy, ale nie możemy zakładać z góry, ze jakieś grzechy będziemy popełniać - tylko dlatego, ze są lekkie.
Sięgając do definicji z katechizmu: grzechem ciężkim jest świadome i dobrowolne przekroczenie prawa Bożego w rzeczy ważnej. Grzech ma zawsze dwie strony - jedna to obiektywny porządek moralny, druga: świadomość i dobrowolność działania człowieka, który dany czyn popełnia. Stosunkowo łatwo jest wiec powiedzieć, czy jakiś czyn jest zgodny lub niezgodny z etyka katolicka, czy stanowi poważne naruszenie tej etyki, natomiast stwierdzenie z cala pewnością, ze jest to grzech ciężki jest zawsze kwestia indywidualnego rozeznania - czasem oczywistego, czasem trudniejszego.
Krzysztof Jankowiak